środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 3.

Nagle poczułam czyjeś dłonie pod koszulką na moich biodrach.
Ja znam ten dotyk...
- witaj- usłyszałam przy swoim uchu


- witaj- usłyszałam przy swoim uchu. Jego głos mnie sparaliżował. Był taki sam jak go zapamiętałam. Lekko ochrypły głos, duże męskie dłonie, które wodziły po moim ciele tuż pod koszulką. Przerażona zamknęłam oczy modląc sie by przestał. 
- po co przyszedłeś? Po co wróciłeś?- pytałam drżącym głosem. Minęło dobre trzy lata od kąd widziałam go po raz ostatni a teraz stoi tuż za mną.Nagle urwał swój kontakt z moim ciałem. Nie czułam już jego obrzydliwych dłoni. odwróciłam sie krzycząc.
 -po huj wróciłeś. Ja ciebie tu nie chce !! - zaśmiał sie i wyszedł a ja zostałam tam zdezorientowana. Moje oczy zalały sie nagle słonymi łzami. Otrząsnęłam się z szoku i ruszyłam za nim. Gdy dotarłam do drzwi, lekko sie wychyliłam. Nadal padało a jego już nie było. Przebiegłam wzrokiem po każdym nawet najmniejszym elemencie ulicy, wszystkich oknach w domach a nawet po samochodach. I to był błąd. Siedział tam. PAtrzył na mnie. Moje oczy nadal były całkowicie zalane łzami a on siedział i patrzył. Mój telefon nagle zawibrował a ja z otaczających mnie emocji podskoczyłam ale po chwili odczytałam wiadomość 

Od Debil: Wszystko w porządku? 

Do Debil: NIC NIE JEST KURWA W PORZĄDKU. ODJEBCIE SIE OBAJ !

Pośpiesznie wróciłam do pokoju. Bałam się . Strasznie się bałam gdyż nie wiedziałam czego można się po nim teraz spodziewać . A jeszcze na dodatek Horan czychający pod domem nie wiem po co.  Wgl ich nie rozumiem ! CZEGO ONI ODE MNIE CHCĄ ?! Nic już nie wiem. Za dużo tego wszystkiego jak na jeden dzień. 
Szybko poszłam pod prysznic, gdy spojrzałam w lustro widziałam tylko podpuchnięte oczy i łzy spływały mi po polikach.
Otworzyłam drzwi od łazienki szybkim krokiem udając sie do pokoju. Po ich otworzeniu ujrzałam tego dupka siedzącego na moim łóżku.
- musiałem sie upewnić- zanim sie odezwałam jego już nie było. Tak po prostu podszedł do okna i wyskoczył. O CO TU DO CHOLERY CHODZI ?! Co sie musiał upewnić ? Czemu ? Po co ?  Nigdy sie mną nie interesował a teraz nagle zależy mu na moim bezpieczeństwie ? I tak zdania o nim nie zmienie taki huj ! Co z tego, że jest przystojny? Jest hujem, dupkiem, patrzy na dziewczyny jak na mięso... Liczy sie dla niego ilość.. nie jakość. Chociaż.. swoją drogą ciekawe jaki jest w łóżku... Zaraz wróć ! Dlaczego pomyślałam o nim pod kątem erotycznym ?! Dlaczego przed chwilą wyobrażałam sobie te jego piękne, długie palce we mnie ?! O boże ! *dawno nie przeżyłam dobrego orgazmu ale kurwa ! To jest Horan! Nie wolno mi * pomyślałam. Zawsze starałam sie go omijać w szkole.. nie dlatego że sie go bałam tylko po prostu gdy raz spojrzysz mu w oczy... Uzależniasz sie od nich i konieczny jest kolejny raz spojrzenia w te błękitne, bez dna tęczówki. Dlatego NIGDY NIE PATRZ W JEGO OCZY !  

***
 Było późno i zimno . Wracałam od Meg . Do domu było już nie daleko gdy poczułam się jakby ktoś mnie obserwował. Dziwne uczucie. Ale wystraszyłam się, szłam dalej dość szybkim tempem gdyż chciałam jak najszybciej być w domu. Dlaczego jest mi źle, że tak potraktowałam wczoraj Horana ?  Mam mętlik w głowie... Nie chce sie tak czuć ! Nie chce znów przez to wszystko przechodzić. Za dużo wtedy wycierpiałam, straciłam bym pozwoliła by znów sie coś takiego wydarzyło. W pewnym momencie liście krzaków się poruszyły i ujrzałam w oddali jakiś cień . Nagle to coś zaczęło biec w moją stronę  a ja zaczęłam uciekać. Wbiegłam szybko do domu, zamknęłam drzwi i miałam nadzieję że odejdzie . Myliłam się ponieważ wskoczyło to do domu wybijając prędzej szybe kamieniem. Wytężyłam dokładnie wzrok, był to chłopak cały we krwi z nożem w ręce i pisał nim coś na brzuchu . Napis był następujący  *WRÓCIŁEM. TWOJE ŻYCIE NALEŻY DO MNIE*. Wystraszyłam się ... Gdy ruszył w moją stronę chciałam uciekać ale drzwi były zamknięte na wszystkie zamki a z powodu roztrzęsionych rąk nie mogłam uchwycić klucza znajdującego sie w zamku . Zaczęłam krzyczeć ale nikt nie słyszał. A on był coraz bliżej mnie. Uniósł dłoń do mojego policzka, już miał go dotknąć swoimi brudnymi od krwi palcami, ale...


-aaaaa!!- obudziłam sie z krzykiem. To tylko sen... Jestem cała spocona ale to wciąż tylko sen... Spokojnie Alexis... Przymknęłam oczy ale zaraz przypomniało mi sie pytanie ze snu... Dlaczego było mi szkoda Nialla ? Przecież to kłamstwo.. nie jest mi go szkoda, nawet odrobinke... Więc dlaczego tak sie czułam w tym śnie? Czemu czułam sie tak realistycznie ? Co to był za chłopak? I co oznaczał ten napis *Wróciłem. Twoje życie należy do mnie* co to ma znaczyć?! Moje życie należy tylko i wyłącznie do mnie... Tak ? Mam racje. Prawda?

*Niall*

- Wstawaj ! - ktoś krzyczał mi nad uchem. Mówiąc ktoś mam na myśli Harrego. On ma serio cholerne szczęście, że sie przyjaźnimy bo inaczej już dawno bym mu skopał dupe. Jest wkurwiający, zwłaszcza ostatnio. Najpierw napierdala o tej całej Meg, choć jak wszyscy z gangu wiemy chce ją tylko zaliczyć. Styles to taka druga kopia mnie.. zalicza i zostawia... Ale nie ! Teraz twierdzi że to coś innego co jest BARDZO śmieszne ! Gdybym poznał go wczoraj to może bym mu uwierzył w to że "miłość serio istnieje" ale nie.. Ja mam własne zdanie które brzmi MIŁOŚĆ NIE ISTNIEJE ! - no dalej Horan! Ruszaj dupe ! 
- spierdalaj Styles ! - wymamrotałem. 
- też cie kocham blondasie- czy on sie nigdy nie poddaje ?! Jezu ! Czasem żałuje że zgodziłem sie go przygarnąć pod swój dach ! Zapewne zastanawiasz sie dlaczego jesteśmy dla siebie tacy bliscy... Otórz pozostali mieli słaby wpływ na tego debila a jako że jest mi najbardziej bliski z bandy, ja sie nim zaopiekowałem... Dziwne ale jako lider to był mój poniekąt zasrany obowiązek... - masz gościa- to znowu on.. mam już dość jego głosu ! Ale czekaj.. wróć.. GOŚCIA ?!
-kto to?- zapytałem
- Mark. Lepiej zejdź- Mark to mój trener...  Jest dla mnie kimś ważnym ale narazie nie musicie wiedzieć dlaczego... Po prostu mówiąc w skrócię, uratował mi życie.


-Mark! - krzykłem- co jest stary. Co cie do mnie sprowadza?
- walka została przełożona. Twój przeciwnik sie rozchorował- mówił witając sie ze mną przez zwykłe przytulenie. 
- na kiedy- mówiąc to byłem całkiem poważny. Nienawidze ludzi którzy odwołują albo przekładają termin walki. Przecież tak czy inaczej dostają ode mnie wpierdol. Jestem typem człowieka który nie panuje nad swoją gniewną stroną. Może i jestem uczniem ale kurwa! Jestem liderem największego gangu jaki istnieje... Jest nas pięciu.. ale w tym kraju jestem tylko ja i Harry. A pozostała trójka jest w Stanach. A dlaczego akurat tak? Odpowiedź jest prosta. Wszyscy razem wzięci zabijamy ludzi. Na moim kącie są już dwa trupy. Ci mężczyźni narazili mi sie i to dość bardzo, chyba dlatego ich zabiłem. Harry tak że zabił, lecz z własnego osobistego powodu o którym wiemy tylko my. One Direction czyli cały gang. Liam, Zayn i Louis czyli pozostała trójca też nie są święci. Najwięcej na swym kącie ma Zayn. Chłopak nie panuje nad sobą. Lou i Liam mają po trzy ofiary. To że zabiłem dwie osoby nie zmienia faktu że to ja nimi rządze. Ja jestem liderem. To że trenuje boks tylko mi w tym pomaga. Jestem silniejszy a ten styl walki daje mi ukojenie. Wyżywam sie na swoich przeciwnikach. W pierwszych sekundach już leżą na macie, nie ruszają sie i  ledwo oddychają, co mnie bardzo raduje.
- za tydzień- głos czarno skórego wybił mnie z rozmyśleń. Tak Mark jest czarno skórym. Ale nie tak bardzo... Można powiedzieć że jest białym murzynem. 
- dobra. Styles!
- co?- chłopak pojawił sie od razu. Widzicie jaką mam władze ?
- zmiana planów. Impreza jest dzisiaj- uśmieszek zagościł na jego twarzy. 

Po krótkiej rozmowie z trenerem o tym iż mamy sie nie schlać, mężczyzna opuścił moje mieszkanie. Loczek cały czas wysyłał wiadomości do różnych ludzi z informacją o imprezie a ja siedziałem i myślałem. Po co wczoraj do niej poszedłem ? Po huj właziłem przez to okno ! Teraz mam skręconą kostke. Ale jedno musze przyznać. Ciało ma jak kocica ! Ciekawe jak sie wije w czasie szczytowania ! Z chęcią bym ją przeleciał ale cóż zasady to zasady ! A jak ta zasada brzmi? ZAKAZ SYPIANIA Z DZIEWICAMI ! Alexis jest typem grzecznej dziewczynki co nigdy ale to nigdy mnie nie pociągało ale w niej jet jakaś tajemnica. Którą mam zamiar odkryć. 
Znowu coś przerwało moje myśli... Tym razem dzwonek do drzwi. 
Wstałem i powolnym krokiem podszedłem do drzwi lekko je uchylając.  A gdy to już zrobiłem, wyjebałem oczy na wygląd pięcio złotówek.
-JESSICA ?! 


-------------------------------

PRZEPRASZAMY ŻE TAK DŁUGO !!

Ten rozdział sprawił MI mały problem więc dlatego tak długo i biore wszystko na siebie :)

KIM JEST ON ?! HMM.. ? JAK MYŚLICIE ?

KIM JEST JESSICA ?! JAKIEŚ PROPOZYCJE ? :)


PISZCIE W KOMENTARZACH CZY ROZDZIAŁ SIĘ SPODOBAŁ ! 
NASTĘPNY POJAWI SIE NA PEWNO SZYBCIEJ NIŻ TEN :)

JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY, WYSTARCZY ŻE NAPISZESZ W KOMENTARZU SWÓJ NIK Z TT LUB SWÓJ ASK !!

4 KOMENTARZE- SZYBCIEJ POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ, KTÓRY JUŻ PISZEMY ! ;p

3 komentarze:

  1. świetny rozdział!;3 czekaam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Booskie!! <33 Kim był ON?? Hmm... Nie mam pojęcia! A Jessica? Nwm możę jakaś jego była dziewczyna? Hmm... Naprawdę nie wiem ale rozdział prze prze prze przeeee CUUUUDNY!!

    OdpowiedzUsuń

Każdy wasz komentarz jest dla mnie dużą motywacją :)