poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 5.


Dlatego, że tak długo czekaliście macie długi rozdział.. serio długi, ma ponad 11 tysięcy znaków -.-
Mam nadzieję, że wam się spodoba i zostawicie swoją opinie w postaci komentarze, ponieważ dla was to chwilka a dla mnie to znak czy wam sie podoba, co mam zmienić itd.
Przypominam o zakładce "Informowani" do której możecie się zapisywać, jeśli oczywiście chcecie.

No cóż.. życze miłego czytania :)


+ Czekamy na nowy szablon, który zrobi moja koleżanka :) ty, razem jest to pewne, że on będzie :P
----------------------------------------------------------------




*Alexis*

Szykowanie się z Meg na imprezę było zabawne... Już nie pamiętam kiedy tak dobrze się z kimś bawiłam.. Jeśli chodzi o imprezę to mam kilka zastrzeżeń... Dobre trzy lata nie byłam na żadnej imprezie... W tym mieście nie chciałam być znana jako Alexis Brown- imprezowiczka, dająca dupy- nie bierzcie mnie za dziwkę... Każdy mnie tak nazywał ale ja spałam tylko z jednym chłopakiem.. już wam o nim mówiłam.. Lucas...- nie chciałam być również brana za ćpunkę... , którą niestety byłam. Nie byłam na żadnym odwyku, gdyż uznałam to za niepotrzebne. Poradziłam sobie. Zabić nikogo nie zabiłam wiec mordercą nie mogę się nazwać. Teraz chce być znana jako Alexis Brown- pilna uczennica, średnia 4,0- dużo mnie to kosztowało!- ulubiony przedmiot matematyka- tak wiem ! Ale ja serio nie rozumiem ludzi, którzy nienawidzą matmy... Przecież każdy umie dodawać i odejmować a przecież matematyka tylko na tym polega!- chce by każdy mówił same dobre rzeczy... Dlatego nie chodzę na imprezy w tym mieście. Boje się, że spotkam tu kogoś kogo poznałam w przeszłości, bo przecież świat jest mały, każdy z każdym się zna. 

Postanowiłam otworzyć skrzynie, której miałam już zamiar nigdy nie otwierać.
- co to?- zapytała Meg, gdy otworzyłam swoją szafę i zaczęłam ciągnąć za uchwyt skrzyni z prawej strony. 
- może byś pomogła ?!
- no dobra, dobra- podeszła do mnie z rękoma uniesionymi w górę- co mam robić?
- głupie pytanie! Ciąg!
- nigdy bym nie powiedziała, że dziewczyna będzie kazała mi ciągnąć! 
- och zamknij się i wyciągnijmy ją ! - roześmiałam się. Ona czasem serio jest głupia.. chociaż nie.. ona zawsze jest głupia. Zawsze zachowuje się jak idiotka ale gdy potrzebuje szczerej rozmowy to wiem, że tylko do niej mogę się zgłosić. Nawet teraz gdy wypina się i ciągnie tę piekielnie ciężką skrzynie, jęczy w niebo głosy a jej ciemne długie lekko kręcone z naturalności włosy spadają na jej twarz to wiem że nigdy bym jej nie zamieniła na żadną inną Meg. Kocham ją jak siostrę i wiem, iż czasem zachowuje się jak dziwka to i tak jest wyjątkowa i gdzieś w głębi duszy jest zdolna do normalności. 
Gdy już poradziłyśmy sobie z moim dawnym skarbem, nie byłam pewna czy chcę ją otworzyć ale innego wyjścia już nie było. 
- ty powinnaś to zrobić- odparła tępo patrząc na zamek od kufra
- nie. Nie dam rady... Za dużo wspomnień... Ty to zrób
- jesteś pewna?
- tak... Po prostu to zrób- po tych słowach Dowell dosłownie dopadł się do niej i po chwili była już otwarta. Meg popatrzyła na mnie dziwnym spojrzeniem. No tak przecież w skrzyni znajdowały się moje ubrania, zdjęcia, wszystkie pamiątki a także inna mniejsza szkatułka, którą od razu chwyciła.- nie otwieraj...- popatrzyłam na nią. W moich oczach można było zauważyć już zbierające się łzy
-czemu? Co w niej jest?- dopytywała
- duperele... Po prostu to zostaw- odpowiedziałam wstając- daj mi ją- odłożyłam ją na biurko po czym dosiadłam się do Meg
- powiesz mi?- moją odpowiedzią było kiwnięcie głową 'nie' a dziewczyna od razu odpuściła co było naprawdę dziwne i całkowicie nie w jej stylu. Postanowiłam to jednak całkowicie zlać i zacząć szukać dla nas stroje na imprezę do Horana. Sama myśl o nim wzburza jakieś dziwne uczucie a co dopiero bycie w jego domu... To dziwne, że tak bardzo podoba ale również przeraża mnie myśl o wychodzeniu z domu ? Teraz gdy wiem, iż on wrócił jest mi ciężko normalnie funkcjonować... Cały czas nad czymś rozmyślam.. jestem całkowicie nieobecna a jeśli tak będzie na imprezie to wyjdę szybciej niż się tego sama będę spodziewać. Wszyscy będą zdziwieni moim widokiem ale oleje ich, jak zawsze zresztą. Teraz w tej chwili ważny jest mój strój, musi być w moim stylu. Żółta koszula może mówić 'elegancko' ale moje skórzane leginsy i buty na obcasie dodają seksapinu, moje okulary to tylko urozmaicą. Tak nosze okulary.. to znaczy tylko w domu lub jak oczy mnie bolą od soczewek. Dziś jest właśnie ten dzień, oczy bolą mnie niemiłosiernie oraz same sie zamykają. Nie wiem jak długo wytrzymam na tej balandze, ale mam nadzieje, iż wystarczająco by zrobić jak najlepsze wrażenie.. nie mówię, że koniecznie na Niallu.. a może mówię? 

- jestem gotowa! - zawołałyśmy chórem na co od razu się roześmiałyśmy.- jedziemy?- dodałam patrząc na jej bardzo podobny strój do mojego kompletu. 

Gdy taksówka zatrzymała się pod wyznaczony przez Meg adres, moje zaskoczenie można było wyczuć na kilometr. Ten dom był wielki ! Nie była to willa, był to normalny dom ale kurde! On był wielki! Jego rodzina musi być bogata jeśli go na to stać! 
- zamknij buzie- przyjaciółka pogłaskała mnie po brodzie na co została obrzucona moim gniewnym spojrzeniem. 
- umm Meg?
- hmm? 
- napewno dobrze wyglądam?- zapytałam wskazując na swój strój
- leginsy podkeślają twój boski tyłek, buty są po prostu MEGA! A koszula jest ok
- wystarczyłoby 'tak wyglądasz dobrze' ale okej spoko- ułożyłam usta w cienką linie 
- idziemy- postanowiła
-nie rozkazuj mi. Jestem Alexis Brown i umiem decydować sama za siebie!- tupnęłam nogą jak małe dziecko
- ruszysz sie? - Dowell stała już przy drzwiach. Podbiegłam do niej i właśnie w tej chwili zrozumiałam, że nie ma odwrotu. Choćbym chciała, już nie ucieknę. 
- po prostu bądź sobą Al- SOBĄ ?! Ją chyba coś pogrzało ! 
Drzwi sie otwarły.. a moim oczom ukazała sie wielgaśna banda pijanych już ludzi. Nie marnują czasu ! 
- dziewczyny!- odwróciłam sie do osoby, która jak mi sie zdaje próbowała zwrócić na siebie naszą uwage. Harry. Loczek podążał już w naszą strone. 
- Hej Hazz- Meg uścisnęła rękę, którą wystawiał w jej strone. Mój wzrok od razu zaczął go skanować i mogę stwierdzić, że jest naprawdę mega przystojny! A te jego zielone oczy...
- masz zielone oczy- serio?! Kurwa Al mogłaś zacząć od zwykłego cześć! Debil
- no ostatnio jak sprawdzałem to takie były- on ma dołeczki w polikach! A ja ogromne rumieńce przez swoją głupotę ! 
- Um.. sorki
- spoko. Podobają Ci sie?- w tej chwili traktuje mnie jak umysłowo chorą
- nawet. Mogą być
- mogą być ?- zapytał unosząc brwi do góry.. chyba go uraziłam... Upsss
- no przecież mówie. Głuchy czy coś?- już chciałam odchodzić, gdy usłyszałam jak ktoś za plecami zwraca sie do mnie po nazwisku- Brown?- po odwróceniu swojej głowy w stronę tajemniczej osoby, dostrzegłam tą blond czuprynę, idealny uśmieszek i błękitne paczadła. W jego oczach można było dostrzec zaskoczenie, zmieszanie ale i zachwyt. 
- Umm.. Hej- wymamrotałam. Mój wzrok mimowolnie skanował całą jego postóre. Idealne mięśnie,idealnie w sam raz szerokie ramiona, które na sto procent dobrze przytulają, idealny chód, choć krótki to i tak idealny... I ten perfekcyjny uśmiech, który sprawia, iż od razu sam sie uśmiechasz... Nazwijmy to chorobą uśmiechu..  Gdy powróciłam do rzeczywistości, od razu dostrzegłam, że chłopak robił to samo co ja dosłownie chwile temu. Ciekawe jak on mnie oceniał.
- co tu robisz?- ale że co?!- umm.. znaczy nie spodziewałem sie ciebie tu.. na imprezie...
- taa ja też- odpowiedziałam zmieszana wpatrując sie w swoje nuty. 
- BAWMY SIE !- jakiś zapity koleś rzucił sie na Horana a ten sie zaśmiał i szepnął mu coś na ucho po czym ten sie odwrócił i swój zapity wzrok skierował wprost we mnie- nie wygląda jak kujon.. znaczy... Jestem Josh- wyciągnął rękę, którą z lekkim wachaniem uścisnęłam. Kolejny przystojniak o boskim uśmiechu. 
- um.. ta właśnie bawmy sie - mówiąc to, blondyn cały czas patrzył w moje oczy. Zdaje mi sie że to będzie wyjątkowa noc. 

Po piątej kolejce, którą wypiłam z Harrym, czułam już jak robi mi sie coraz goręcej... Zawsze miałam słabą głowe ale nie aż tak ! Może to przez tą długą przerwe... Tak zapewne..
- to co Brown? Po jeszcze jednym?- loczek jakby na hama chciał we mnie wlać jak najwięcej trunku.
- nie dzięki- odparłam uśmiechając sie i sprawdzając godzine na swoim telefonie. Północ. Szybko minęło, a najlepsze jest to, że nie pamiętam o której tu przyjechałyśmy. 
- no dawaj!- polał po kolejnym kieliszku. Pokręciłam głową na 'nie' a on parsknął śmiechem- mięczak!- ja mięczak?!
- dobra Styles! Kto więcej wypije?
- kujon chce ze mną rywalizować?
- ałć ! Serio kujon? 
- a nie?- ten jego cwaniacki uśmieszek. Po krótkej chwili wpatrywania sie w niego dostrzegłam Nialla. Stał tuż za nim i uśmiechał sie jak debil. Czyli co? Wszyscy rzucają mi wyzwanie? Jestem Alexis Brown i je przyjmuje ! 
- moge być kujonem, ale i tak ze mną nie wygrasz loczek- wszyscy parskneli śmiechem. Nie wierzą ?! Ohh to sie przekonacie- no dalej ! Lej!

Dziesiąta kolejka. Powoli mam dość ale wiem, że musze im pokozać., iż nie jestem kujonem. Chociaż moge być kujonem ale pić też umiem. 
- i co masz już dość ?- oczy Harrego robią sie coraz czerwieńsze, a to znaczy że jeszcze chwilka i mam go. Zwycięstwo jest moje !
- zapomnij- odparłam na co jego twarz zmieniła swój wyraz. Teraz wyglądał jak przestraszone dziecko. Czyli wie że przegra?

Po dwudziestej kolejce miałam ochote wstać i wyjść. Ale gdy usłyszałam krzyki "WYGRAŁA! POBIŁA STYLES'A!" Od razu rozum mi powrócił. Uśmiechałam sie do wszystkich i odwzajemniałam uściski. Tak nagle wszyscy nie boją sie kontaktu fizycznego ze mną? Na chwiejnych nogach ruszyłam w stronę drzwi na taras. Gdy tylko zimny podmuch wiatru uderzył prosto w moją twarz, skrzywiłam się. Podparłam się rękoma o balustradę, zamknęłam oczy i tak po prostu stałam. 
- masz. To pomoże ci trochę wytrzeźwieć- ten głos. Niall. Otwarłam oczy. Ukazał mi sie blondyn z jakimś kubkiem w dłoni.
- jestem zlana w trupa. Wątpię, że pomoże- wybełkotałam na co zachichotał pod nosem
- tylko nie wąchaj- wręczył mi kubeczek i ruszył w stronę wejścia do domu- gratuluje- dodał i tyle go widziałam. Spojrzałam na jakieś zielone gówno. Nie wypije tego! A może miał racje? Może trochę wytrzeźwieje? 
- raz sie żyje- powiedziałam pod nosem po czym przechyliłam kubek i cała zawartość wpadła mi do ust. Fuj! Ochyda! Ble! Boże to smakuje tak cholernie źle ! 

Po kolejnej godzinie gdy już wracałam do świata żywych, byłam wdzięczna Hornowi. W końcu mi pomógł. 
Postanowiłam troche pozwiedzać i przy okazji znaleźć łazienkę. Będzie trudno, gdyż dom jest już pełny pijanych ludzi. Po przejściu przez salon znalazłam schody prowadzące na góre. Zaglądałam do każdych drzwi, wszystkie pomieszczenia były zajęte przez przyssanych do siebie ludzi. Gdy dotarłam do drzwi na końcu korytarza po prawej, byłam pewna że ujrze ten sam widok, ale nie. W tym pokoju było wszystko takie perfekcyjne. I co najważniejsze, był pusty, no nie no końca. Na łóżku leżał ogromny pies. Chyba to jeden z haskich psów. Ciekawe do kogo należy i jak sie wabi. Mam najdzieje że nie jest wyszkolony na zabójce. Wolnym krokiem podążałam w jego kierunku, gdy właśnie chciałam przejść w stronę łazienki, futrzak podniósł swój pyszczek i wpatrywał sie we mnie a ja stałam sparaliżowana i nie wiedziałam co zrobić. 
- hej.. jak sie wabisz? Kurwa gadam z psem źle ze mną... Moge koło ciebie usiąść? Prosze?- po mojej przemowie, mój nowy przyjaciel odłożył swoją głowę  z powrotem tam gdzie przed chwilą leżała- okej dzięki ale pozwolisz, że najpierw sie załatwię?

- i teraz już wiesz o mnie wszystko kolego.. lub koleżanko.. kim właściwie jesteś? Znaczy psem ale jak masz na imie? Moge sprawdzić bo widze ża masz obroże? - pies jakby mnie rozumiał podniósł swoją morde a ja spokojnie złapałam za jego obroże i sprawdziłam jak sie wabi- Loki. Miło mi, ja jestem Alexis- podałam mu rękę jak idiotka czekając aż ją uściśnie. Widocznie alkohol tylko odrobię opuścił mój organizm skoro rozmawiam ze zwierzęciem. - dlaczego jesteś tu sam? Pan się tobą nie interesuje? Czy może..
- Rozmawiasz z psem?- usłyszałam za moimi plecami coraz bardziej mi znany głos, który teraz miał złość w swojej barwie. Przymknęłam oczy czekając na najgorsze.
 Niall....

11 komentarzy:

  1. Rozdział genialny. Dodawaj częściej . Naprawdę bardzo fajne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny czekam na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko, boski! jfabjkfs
    Niall jest taki perfekcyjny!
    @ilovemybeau

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg *.*
    Świetny <3
    Czekm na nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  5. aww . zajebiste ff . rozdzial tez genialny . wygrala ze stylesem , niezle . i ta jej rozmowa z psem . hahah xd nie moge sie doczekac nastepnego xx informuj mnie ♥
    @xx_sweetie

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy next?? nie mogę się doczekać ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. hahah, koncowka jest swietna. :))
    chwile zajelo mi przeczytanie calosci i ani troche nie zaluje. :P
    bardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie.
    masz fajny styl pisania, lekki, zabawny, naturalny.:)
    czekam na nowy rozdzial ; )
    w wolnej chwili zapraszam do siebie.:)
    afraidoffallinginlove.blogspot.com
    xo

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! *.* Czekam na next ♥ Zapraszam też na http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/
    Angel xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Polecam: hemilystylox.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy wasz komentarz jest dla mnie dużą motywacją :)